blog prywatny

"[..] jak trudno ustalić imiona wszystkich tych, którzy zginęli w walce z władzą nieludzką [..] a przecież w tych sprawach konieczna jest akuratność nie wolno pomylić się nawet o jednego [..] jesteśmy mimo wszystko stróżami naszych braci [..] musimy zatem wiedzieć policzyć dokładnie zawołać po imieniu [..]"

Zbigniew Herbert
"Pan Cogito o potrzebie ścisłości"

O gwoździach wbitych w głowę, czyli jak komuniści zdobyli władzę w PRL!

We wcześniejszym wpisie przypomniałem działalność jednego z wybitniejszych dowódców Powstania Antykomunistycznego generała Stanisława Sojczyńskiego ps. „Warszyc” i bestialski mord na jego żołnierzach z Konspiracyjnego Wojska Polskiego popełniony przez komunistów 9 maja 1946 r.
Takie wydarzenia miały miejsce na terenie całego kraju. Komuniści- polskojęzyczni agenci Stalina, mordowali tysiące Polaków, którzy nie godzili się na radziecką okupację Polski i wprowadzenie komunistycznego ustroju.
Przywróciliśmy pamięć o Polakach, którzy z umiłowania wolności, walczyli w Powstaniu Antykomunistycznym, władze państwowe i samorządowe oddają hołd bohaterom, którzy zginęli, walcząc o niepodległą Polskę.
Jednak zapominamy, dlaczego ofiara poniesiona przez „Żołnierzy Wyklętych” jest tak ważna.
Zapominamy, a wielu nie chce, pamiętać co działo się po zbrodni dokonanej na żołnierzach KWP, w dniu 9 maja 1946 r. w Radomsku, gdy komunistyczni funkcjonariusze UB wbili im gwoździe w głowę i mordowali ich innymi bestialskimi metodami.
Ta okrutna zbrodnia dała realną władzę komunistom z Radomska, którą sprawowali do 1989 r. (PPR, PZPR). To byli konkretni ludzie, a nie abstrakcyjne byty.
W demokracji władzę dają wolni obywatele, za pomocą kartki wyborczej, inaczej jest w totalitaryzmie. W tym ustroju władzę sprawuje się po dokonaniu zbrodni na ludziach pragnących wolności, a innych zastrasza się popełnionymi zbrodniami.
Krew zamordowanych 19-letnich Czesława Turlejskiego, Karola Wielocha oraz innych żołnierzy KWP, jest fundamentem założycielskim zbrodniczego PRL w Radomsku.
Zbrodnie na Polakach, dokonane przez komunistów z PPR (PZPR) dały im realną władzę, którą sprawowali do 1989 r. Oczywiście od 1946 r. do 1989 r. nazwiska PZPR-owskich aparatczyków (sekretarzy powiatowych, członków władz powiatowych, miejskich i gminnych) zmieniały się. Ale każdy z Nich w pełni akceptował zbrodnie popełnione po 1945 r., byli ciągłością komunistycznej, totalitarnej władzy.

Każdy z komunistycznych radomszczańskich aparatczyków (czyli realnej władzy w PZPR, aparatczyków nie mylmy ze zwykłymi członkami partii) miał na rękach krew patriotów, którym wbijano gwoździe w głowę.
Pamiętajmy, że w totalitarnym PRL-u oprócz PZPR, komuniści stworzyli dwie partie Zjednoczone Stronnictwo Ludowe i Stronnictwo Demokratyczne.
Dla komunistów żołnierze walczący w Powstaniu Antykomunistycznym byli bandytami, faszystami, wrogami ludu. Odczłowieczono ich, odbierano im godność. Wszystko po to, aby usprawiedliwić zbrodnie popełnione na Polakach, którzy mieli odwagę, aby przeciwstawić się agenturze Stalina przywiezionej na radzieckich czołgach.
Zbrodnie PZPR, to nie tylko zbrodnie popełnione bezpośrednio po wojnie, w celu zdobycia władzy. To także zbrodnie w celu jej utrzymania.
Zabijanie protestujących Polaków, w czerwcu 1956 r. w Poznaniu, w grudniu 1970 r. w Gdyni, w grudniu 1981 r. w Katowicach, zbrodnia lubińska 1982 r., katowanie protestujących robotników w Radomiu w 1976 r., skrytobójcze mordowanie i torturowanie działaczy opozycji, krwawe, brutalne, bandyckie pacyfikowanie pokojowych, wolnościowych demonstracji w latach 80. Za te wszystkie zbrodnie na Polakach odpowiadają władze PZPR. Te zbrodnie zostały dokonane, aby PZPR mogło utrzymać się przy władzy. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że PZPR była partią zbrodniczą. Od 1989 r., zastanawiam się jak to możliwe, że PZPR, powszechnie stosująca zbrodnię w celu utrzymania się przy władzy, nie została w demokratycznym kraju, prawnie uznana za organizację zbrodniczą?
Zbrodnie komunistyczne powinny być osądzone po 1989 r. Dlaczego nie zostały to temat na inny wpis.