blog prywatny

"[..] jak trudno ustalić imiona wszystkich tych, którzy zginęli w walce z władzą nieludzką [..] a przecież w tych sprawach konieczna jest akuratność nie wolno pomylić się nawet o jednego [..] jesteśmy mimo wszystko stróżami naszych braci [..] musimy zatem wiedzieć policzyć dokładnie zawołać po imieniu [..]"

Zbigniew Herbert
"Pan Cogito o potrzebie ścisłości"

Wielki prezydent czyli kowboj który pokonał imperium zła !

Właśnie minęła 100 rocznica urodzin Ronalda Reagana. Nazywałem go kowbojem. Był i jest moim bohaterem. Jest dla mnie kimś, kto pozwalał wierzyć w upadek imperium zła jakim był komunistyczny ZSRR. Taką nadzieję dawał milionom ludzi, którzy wegetowali w komunistycznej rzeczywistości.
Ronald Reagan pozwalał mieć nadzieję, że będę żył w wolnym świecie. W wolnej demokratycznej Polsce. Wolnej od komunistycznych kolaborantów. Polsce suwerennej ,a nie w pełni podporządkowanej i uzależnionej od ZSRR.
R.Reagan powiedział ,że komunizm jest największym nieszczęściem ludzkości.. Był prawdziwym antykomunistą. Zrobił wiele aby doprowadzić do upadku imperium zła. Prowadził wobec ZSRR twardą politykę. Wspierał ruchy wolnościowe w krajach bloku komunistycznego. Rozpoczął wyścig zbrojeń, którego nieefektywna komunistyczna gospodarka nie była w stanie wygrać. W szczególności R.Reagan wprowadził program tzw „gwiezdnych wojen”. ZSRR nie był w stanie odpowiedzieć na ten program. Zresztą komuniści we wszystkim co związane technika byli gorsi od „zachodu”.
Kowboj pokonał imperium zła. Wiedział ,że z komunistami nie można dyskutować. Ich trzeba lać po mordach. I tam gdzie tylko mógł „lał” ich. On ich „lał” ,a imperium zła, powoli dogorywało.
Wspierając mudżahedinów upokorzył i rzucił na kolana ZSRR w Afganistanie. Niepokonana i niby wielka Armia Czerwona była na każdym kroku „lana” przez bohaterskich mudżahedinów. Ile radości sprawiały mi sukcesy mudżahedinów. Zresztą każda przegrana komunistów, w każdej części świata to był miód na moje serce. Miód na serce każdego wolnego Polaka ,który chciał żyć w wolnej Polsce, a nie w totalitarnym, „syficznym” PRL-u.
Kowboj wierzył w wolność i demokrację. Stał po stronie wolnych obywateli. Wspierał tych którzy walczyli z komunistami o wolność. Popierał polską podziemną antykomunistyczną opozycję, w szczególności „Solidarność” i NZS. Dzięki niemu żyję w Polsce, która nie jest sowieckim protektoratem. Może nie w takiej Polsce jaką sobie wymarzyłem . Ale nie komunistycznej. Co prawda postkomuniści z SLD podnoszą głowę ,ale nikogo już nie zabijają za mówienie o wolności, demokracji i prawdy o zbrodniach i nędzy perelowskiego komunizmu.
Brakuje mi tego wielkiego kowboja antykomunisty. Szczególnie teraz, gdy „imperium zła” odzyskuje siły i odbudowuje swoje wpływy w byłych protektoratach. W tym w Polsce.. Gdy radziecki komunizm staje się putinizmem, stworzonym przez agenturę z komunistycznego KGB, potrzeba kogoś, kto jest twardy i umie się mu się zdecydowanie przeciwstawić.
Nie było czarnych kowbojów. Dlatego miękki murzynek Bambo nie jest w stanie bronić wolnego świata przed nowym putinowskim imperium zła. Wolni obywatele w Polsce, Europie i na całym świecie muszą sobie radzić sami. Kowboj i kawaleria amerykańska nie nadjedzie z odsieczą. Przynajmniej na razie. Ronaldzie gdzie jesteś ?

407 komentarzy do wpisu „Wielki prezydent czyli kowboj który pokonał imperium zła !”

  1. A ja polecam : Teatrzyk „Przegniły batonik” przedstawia sztukę międzynarodową „Davos”

    Osoby:

    Bronisław Komorowski – prezydent RP

    Radek Sikorski – minister spraw zagranicznych RP

    Bill Gates – fundator Microsoftu

    Ben Bernanke – prezes Rezerwy Federalnej

    David Cameron – premier Wielkiej Brytanii

    Ochroniarz prezydenta Rosji Miedwiediewa

    Ochroniarz prezydenta Francji Sarkozy’ego

    Sławomir Nowak – gościnnie

    Miejsce: centrum konferencyjne w Davos. W tłumie prezydent Komorowski, nieco zagubiony. Niedaleko minister Sikorski w ożywionej dyskusji z Billem Gatesem.

    Komorowski (podchodzi do Gatesa i Sikorskiego):

    Heloł, aj prezydent Polszy. From Poland, aj, prezydent. (podkręca wąsa)

    Gates (do Sikorskiego):

    Who’s this mustashed moron?

    Sikorski (z wyraźną niechęcią):

    Eh, no one, just my driver. Wants to leave, he’s bored. Not a too brilliant guy.

    Komorowski (nachalnie do Sikorskiego):

    Radek, przedstaw mnie, przecież to Gates. (do Gatesa) Aj prezydent, from Łorsoł.

    Sikorski:

    Już przedstawiłem, ale my tu gadamy o komputerach, to nie dla ciebie. Idź tam może do Miedwiediewa, potem będą narzekać, żeś z nim nie pogadał.

    Komorowski odchodzi zmartwiony w stronę Miedwiediewa.

    Komorowski:

    Zdrawstwuj, gospodin priezidient.

    Ochroniarz Miedwiediewa:

    Stoj! Ty kto takoj?

    Komorowski (podkręca wąsa):

    Ja priezidient Polszy.

    Ochroniarz:

    Da da, a ja Barack Obama. (odpycha Komorowskiego)

    Komorowski (podbiega do Davida Camerona):

    Zdrawstwuj, to jest, gud morning mister Kameron, aj prezydent from Łorsoł. Aj machen gute bigos, pliz.

    Cameron:

    Oh, I was just looking for someone from the staff. Can you point me to the toilets, please?

    Komorowski (podkręca wąsa):

    Jes, jes, toilets in Łorsoł, pani Gronkiewicz-Waltz machen, będą, mnogo toilets na Ojro za rok.

    Cameron:

    Sorry, man, can’t understand you. I’ll ask someone else.

    Ben Bernanke (podchodzi do Komorowskiego, podaje mu swój płaszcz):

    Hang it in the cloakroom, please.

    Komorowski bierze płaszcz, nie bardzo wiedząc, co z nim zrobić. Obok przechodzi Nicolas Sarkozy ze swoimi współpracownikami.

    Ochroniarz Sarkozy’ego (podaje płaszcz prezydenta Francji Komorowskiemu):

    Tiens, portes le manteau au vestiaire.

    Komorowski:

    Charaszo, to jest jes, gute nacht, mersi, pliz, aufwiderzejn, mesje.

    Kurtyna

    Sławomir Nowak (na proscenium, znudzonym tonem):

    Tak prawdę mówiąc, proszę państwa, to straszne nudy w tym Davos, ale mogę państwa zapewnić, że pan prezydent odbył tam wiele poważnych i owocnych spotkań z najważniejszymi osobami ze świata polityki i finansów. (ziewa) Dobranoc państwu.

  2. “Biedne są kury nasze bo Regan zabrał im paszę” – a tera cytat z Szymona (…)Wspierając mudżahedinów upokorzył i rzucił na kolana ZSRR w Afganistanie. Niepokonana i niby wielka Armia Czerwona była na każdym kroku „lana” przez bohaterskich mudżahedinów. Ile radości sprawiały mi sukcesy mudżahedinów. Zresztą każda przegrana komunistów, w każdej części świata to był miód na moje serce.(…)Ciekawo co na to by powiedzieli nasi chłopcy dziś walczący z wyszkolonymi przez Regana bojownikami

  3. Ameryka to nie tylko kraj, ale również sposób myślenia. Dlatego nie mogę się zgodzić na dzielenie prezydentów USA na “złych” i “dobrych”. Przynajmniej wtedy, gdy taki podział jest dokonywany przez nas, ludzi z zewnątrz. Bowiem JEDYNĄ cechą zagranicznej polityki USA jest sprzyjanie krótkowzrocznym interesom swojego kraju. Co jest zresztą całkiem zrozumiałe. Problem jest wtedy, gdy w 100% utożsamiamy USA z tymi wszystkimi ideałami, z którymi się Stany powszechnie kojarzą: wolność, równość, praworządność (i Pan właśnie to robi-uważa USA, przynajmniej za kadencji Regana, za kraj będący sprawiedliwym strażnikiem Świata). Guzik prawda. Już pominę fakt, że komunizm był w tamtym czasie zgnilizną, a obalanie zgnilizny to zajęcie mało heroiczne. Przynajmniej dla takiego wszechpotężnego kraju, nie mówię tutaj o bezbronnych ludziach,np. w Polsce.
    Bardzo dobrze napisał Maniek z Baniek. Moim zdaniem nie ma się z czego cieszyć, że Armia Czerwona była lana w Afganistanie. Oczywiście w krótkim okresie to bardzo dobrze, że nasi ciemiężyciele dostawali baty. Jednak uważam, że na dłuższą metę to islamizm w stylu afgańskim, talibańskim jest dużo większym zagrożeniem dla cywilizacji zachodu. A kazuz Osamy bin Ladena jest najlepszy przykładem amerykańskiego niezrozumienia stosunków międzynarodowych. Nie chce mi się dalej ciągnąć tych wątków, bo nie da się prosto wytłumaczyć różnic w mentalnościach różnych narodów. Faktem jest, że niezwykle pouczające byłoby zgłębienie się islamską podstępność i amerykańską ignorancję.

  4. Czy ktoś wie coś na temat wójta Czapli? Ponoć zabrali mu prawo jazdy a ja widziałam go jak jechał autem??? A jeśli tak to za co?

  5. Maniek i Pilch, w pełni popieram i podpisuję się pod Waszymi słowami. Amerykanie kochają demokrację, ale swoją. W świecie popierają tych, którzy są im potrzebni do ich celów.

  6. Olu, tu nikt nic nie wie. Przynajmniej w tej kwestii. Ale “ponoć” Amerykanie coś wiedzą :)

  7. My tu się Reganem zajmujemy a w Radomsku taka rewolucja. Dyrektor szpitala sprowadzony aż z Żywca przez Zyskowskiego utopił szpital a teraz się bidula rozchorował. podobno ma go zastąpić ginekolog żeby doszło do zapłodnienia i szczęśliwego porodu.
    Gazeta Radomszczańska ujawniła też dwa nazwiska “ojców założycieli” PJN w Radomsku. No to ja na pewno się do nich nie zapiszę. A wy mi to o Reganie !

  8. Prośba do bena.
    Chciałbym sprawdzić czy ja będe mógł się zapisać do PJN, ale nie czytuję tego ….
    Mógłbyś podać nazwiska tych “amerykanów”? Plizzzzzz.

  9. na stronie GR
    http://www.radomszczanska.pl/ , taki mały fragmencik jest:
    “Radomszczańska PJN
    Zbigniew Solarik, naczelnik wydziału edukacji w urzędzie miasta, oraz były starosta Mieczysław Zyskowski zaangażowali się w tworzenie w Radomsku struktur partii i stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza. Czy radomszczanie chętnie włączają się w tworzenie lokalnego PJN?
    – Zebraliśmy kilkaset podpisów. Listy są już w Łodzi – mówi Zbigniew Solarik. Choć nie chce powiedzieć, kto jeszcze oficjalnie dołączył do PJN.
    – Nie wiem, czy mogę zdradzać, kto zaangażował się w tworzenie PJN w Radomsku. Mogę powiedzieć o dwóch osobach, czyli o mnie i Mieczysławie Zyskowskim – mówi.
    Obaj panowie uczestniczyli też w pierwszym regionalnym spotkaniu PJN, które w niedzielę 6 lutego odbyło się w Łodzi.”

  10. To chyba będzie KPJN – Konspiracyjna Polska Jest Najważniejsza, przynajmniej w Radomsku – skoro wszystko owiane jest tak wielką tajemnicą.
    Pozdrawiam Mariolkę.

  11. PJN to trochę tak jak Samoobrona. Kiedyś też w Radomsku pojawiła się ta efemeryda polityczna. Wciągneeła na swój pokład ludzi chcących załapać się do polityki. Niektórych tak bardzo wciągneła że do dziś są ustach całej Polski ( wide: seksafera); Potem był PiS. Nagle na jego listach znaleźli się ludzie którzy nie mieli nic wspólnego z polityką a na dodatek nic wspólnego z prawicą. Potem niektórzy się “opamiętali” i poprzeskakiwali do PO. Dziś ma powstać PJN. I nikt z nas nie pyta o to jaki mają program, co zamierzają robić, tylko kto to będzie robił. Ja rozumiem że stołki przywódcze w innych partiach są już pozajmowane i trzeba się załapać do nowej partii żeby zaistnieć. Tylko że to jest koniunkturalizm i konformizm a nie prawdziwa chęć zrobienia czegoś w społeczeństwie.
    Naprawdę, wolę zatwardziałego komucha który nie zmienia swoich poglądów, kocha Lenina i Stalina niż konformistę który zwiedzi wszystkie partie, stowarzyszenia i koterie aby tylko być u władzy….No to mi ulżyło…

  12. Rozmiar tekstu: A A A
    Polska jasna jak pomroczność
    Piątek, 11 lutego (11:14)
    Tak wielu komentatorów, publicystów, politologów łamało sobie już głowy nad zagadką “niezatapialności” Platformy… Nad tym, dlaczego Polacy wybaczają władzy wszystko, i cokolwiek by robiła, a zwłaszcza czegokolwiek by nie robiła, i tak słupki popularności stoją jej jak po podwójnej viagrze.
    Ostatnie uprzejmości, jakich doznali ze strony polskiego prezydenta przywódcy Niemiec i Francji, są może dobrą okazją, żeby przypomnieć wyjaśnienie, które jest wszak oczywiste i znane doskonale każdemu, kto czyta właściwe gazety i ogląda właściwe (teraz właściwie już wszystkie są właściwe) telewizje.

    Otóż wyższość Platformy nad PiS polega na oczywistej wyższości klasy i stylu.

    Przede wszystkim: PiS to buraki, a PO ludzie na poziomie. Dystyngowani jak Niesiołowski, wyrobieni jak poseł “kuźwa” Węgrzyn, z etosem jak “Miro”, kandydat z łódzkiego, niezdolni do cwaniactw i krętactw jak rzecznik-dozorca Graś i w ogóle tacy, k…, jak ten, k…, senator z tego, k…, Wałbrzycha.

    PiS to oszołomy. A PO to znakomici fachowcy, jak Kopacz czy Grabarczyk, to rutynowani, ponadpartyjni urzędnicy państwowi, jak Sekuła oraz młodzi profesjonaliści, jak Rosół.

    Za PiS prezydentem był burak, który nas kompromitował przed światem, bo całował kobiety w rękę – zdaniem znawców – nieumiejętnie. Teraz mamy prezydenta o hrabiowskich manierach, który budzi w świecie szacunek – a to Obamę pouczy, żeby pilnował żony, i, jak idzie na polowanie do Afganistanu, zostawiał ją w bezpiecznej chałupie, a to opowie, jak się bigos robiło, a to kanclerz Niemiec każe postać, żeby sobie nie myślała (popatrzcie, zupełnie tak, jak król Sobieski przerobił pod Wiedniem cesarza Leopolda).

    Za prezydenta buraka Belweder był “upartyjniony” i kosztowny jak Bizancjum. Prezydent intelektualista z PO oprócz pomorskiego “barona” partii rządzącej zatrudnia tylko bezpartyjnych z byłej UW, a wydatki na swój dwór zwiększa umiarkowanie, na przykład, jak wieść niesie, w przeciwieństwie do poprzednika, zadowala się posiadaniem tylko pięciu nadwornych fotografów.

    PiS nie cieszy się poparciem intelektualistów, tylko jakichś Rymkiewiczów, Krasnodębskich czy Staniszkisowych. Platforma to partia wspierana przez prawdziwe tuzy intelektu – Wajdę, Olbrychskiego, Korę…

    Za rządów PiS byliśmy krytykowani przez prasę niemiecką i lewicowe gazety zachodnioeuropejskie. Obecną władzę “Tageszaitung” i inne poważne media bardzo chwalą. Krytykują ją tylko “Financial Times”, “The Economist” i temu podobne branżowe pisemka.

    PiS dopuszczał się bezprecedensowych prześladowań opozycji, posuwając się nawet do słów, że stoi tam, gdzie kiedyś stało ZOMO. PO nie używa języka nienawiści. PO działa. Pozbawiła opozycję pieniędzy (sobie w ramach tych samych oszczędności budżetowych zwiększając jednocześnie budżety w kancelarii premiera i prezydenta o 35 milionów złotych), a na wypadek, gdyby jej jeszcze jakaś kasa została, zabroniła wykupywania płatnych reklam i ogłoszeń na bilbordach.

    PiS naciskał na niezależne media, publicznie je krytykując i nawet porównując do “Trybuny Ludu”. Platforma nie naciska na niezależne media, one ją gorliwie wspierają same z siebie, bo po prostu wiedzą, że pod żadną inną władzą nie będzie im lepiej.

    Za rządów PiS istniała duszna, nieznośna atmosfera, wszystkich śledzono i podsłuchiwano. Za rządów PO w Polsce służby specjalne podsłuchują, wedle oficjalnych danych, tylko 27 obywateli na 1000. To wskaźnik zaledwie 135 razy większy niż w Niemczech (0,2 obywatela na 1000), ale obecne służby podsłuchują tylko dziennikarzy i antypaństwową opozycję – a prezydenta i jego urzędników podsłuchiwały tylko do pewnego czasu. Lojalni obywatele nie mają się więc czego obawiać.

    Za rządów PiS zbierano na wszystkich haki, a już na koalicjantów zwłaszcza. Za rządów PO haków zbierać nie trzeba. Wystarczyła bezpodstawna plotka o istnieniu takowych na Pawlaka, a koalicjant natychmiast stanął na baczność, wprowadził partyjną dyscyplinę i przegłosował co należało.

    PiS narobił takich afer, że specjalne komisje sejmowe, kilka prokuratur i większość sił ABW oraz wywiadu skarbowego mimo trzech lat intensywnej pracy wciąż nie mogą wpaść na żaden ich konkretny ślad. Natomiast za PO afer nie ma i nie było, co odnośna komisja sejmowa ustaliła i przegłosowała błyskawicznie.

    PiS obsesyjnie tropił korupcję, straszył nią Polaków, wszędzie dopatrywał się układów i łapownictwa. Za rządów PO walką z korupcją zajmuje się Julia Pitera.

    PiS dopuścił się przyzwolenia, by Gombrowicza przesunięto z listy lektur obowiązkowych na uzupełniającą. Pani minister Hall z PO usunęła go z programu w ogóle, przy okazji likwidując nauczanie historii (słusznie, po co historia, wybraliśmy przyszłość!), a do tego skokowo podniosła jakość kształcenia, zakazując szkołom pozostawiania dwójkowiczów na drugi rok. W przygotowaniu kolejne reformy – zakaz stawiania złych ocen i powszechna matura dla każdego, z opcją wydania świadectwa maturalnego w wersji audio dla absolwentów nie potrafiących go przeczytać.

    Za rządów PiS polską polityką zagraniczną zajmowały się “dyplomatołki”. Teraz mamy w dyplomacji samych fachowców, znających w obcych językach dwa słowa: “jawohl” i “taktoczno”. Pod rządami Tuska do uprawiania międzynarodowej dyplomacji więcej nie jest potrzebne.

    PiS, o czym szeroko informowały media, po kumotersku załatwił peron we Włoszczowie, żeby kupić sobie głosy tamtejszych mieszkańców. Minister Grabarczyk z PO, o czym prasa napomknęła jakoś niechętnie, pozbawił Wrocław bezpłatnej obwodnicy, żeby zaszkodzić popularności w terenie partyjnego rywala Schetyny.

    PiS było i pozostaje polityczną sektą, dworem, gdzie wszystko zależy od woli rządzącego partią po dyktatorsku wodza; Jarosław Kaczyński eliminując konkurencję powyrzucał z partii wszystkich, którzy odważali się mieć własne poglądy. PO, zgodnie z zapowiedziami, nie jest wcale partią, tylko szerokim ruchem społecznym, łączącym różne nurty i środowiska, mającym wielu równorzędnych przywódców, układającym listy kandydatów do parlamentu i samorządów w drodze prawyborów; a Piskorski, Olechowski, Płażyński, Rokita czy Gilowska odeszli sami, tak jak sam się ostatnio intensywnie o odejście aż prosi Schetyna.

    Słowem, PiS to zaścianek, ciemnogród, starsi, gorzej wykształceni i z mniejszych ośrodków; to resentymenty, zawiść i “polskie NRD”. A Platforma to sama radość, grillowanie, optymizm, słowem, jak to ujął Sławomir Nowak – “Polska jasna”.

    A między ciemnotą i jasnością – jak można nie dostrzegać różnicy

  13. Fajnie, że możecie chociaż tutaj sobie poużywać. Najczęściej anonimowo atakuje się tego, kogo najbardziej się boimy. I bardzo dobrze, że powstanie coś nowego bo tym samym porozrywa nienormalne układy.

  14. Ben! Drobniutka uwaga!
    Vide to wyraz łaciński i pisze się przez “v”, nie przez “w”.
    Pozdrawiam.

  15. Układy to się zaczną na całego.I o to chodziło,dlatego tak szybko wstępują w nowe szeregi ci ,co nie sprawdzili sie w innych partiach.

  16. Lop nie sprawdzili się? A może dostrzegli w nich panów posłów, którzy ludźmi bawią się jak zabawkami?

  17. Do ,,x,,.Masz rację, oni się sprawdzili,to partie się nie sprawdziły.Przeskakiwanie z jednego ugrupowania do drugiego ,to szukanie swojej drogi.A zatem życzę im wszystkiego najlepszego.Jest jeszcze kilka ugrupowań,więc szukanie zajmie im trochę czasu.

Dodaj komentarz