Wczoraj obejrzałem film „Uwikłanie”. Dziś przeczytałem książkę Zygmunta Miłoszweskiego „Uwikłanie”. Film na 4. Jest w nim trochę dłużyzn. Ale warto go obejrzeć, Nie tylko dla ładnych piersi i dużych sutków M.Ostaszewskiej(ni diabła nie wiem, dlaczego je pokazywano, tak długo i w takich zbliżeniach). Przede wszystkim warto „oglądnąć” dla tematu, którego dotyka. Za pokazanie świata, którego nie pokazują inne filmy, media, daję 6 i to z dużym plusem.. „Uwikłanie” to niby zwykły kryminał. Jest morderstwo, prokurator, policjant. Ale film opisuje rzeczywistość której niby nigdy nie było i nie ma. Mówią o niej tylko „oszołomy” i zwolennicy spiskowej teori dziejów. W „Uwikłanych” obserwujemy funkcjonowanie w obecnej Polsce, „czerwonej pajęczyny”, wszechpotężnego świata przestępczo-biznesowego zbudowanego przez esbeków . Początki tego świata sięgają mroków PRL-u, gdzie każdy mógł zostać zamordowany przez nieznanych sprawców. W filmie pokazano byłych esbeków- pracowników Departament D, który zajmował się np. zabijaniem, torturowaniem księży. To w tym departamencie pracowali zabójcy księdza J.Popiełuszki.
Czytaj dalej >Wciąż „żywi” bandyci z SB, świat którego nigdy nie było, a jednak naprawdę był, jest i niestety będzie… !