blog prywatny

"[..] jak trudno ustalić imiona wszystkich tych, którzy zginęli w walce z władzą nieludzką [..] a przecież w tych sprawach konieczna jest akuratność nie wolno pomylić się nawet o jednego [..] jesteśmy mimo wszystko stróżami naszych braci [..] musimy zatem wiedzieć policzyć dokładnie zawołać po imieniu [..]"

Zbigniew Herbert
"Pan Cogito o potrzebie ścisłości"

Cena godności czyli proces Stanisława Sojczyńskiego !

„Do Polski Wolnej, Suwerennej, Sprawiedliwej i Demokratycznej prowadzi droga przez walkę ze znikczemnieniem, zakłamaniem i zdradą.” -z rozkazu nr 2 „Warszyca” do żołnierzy Konspiracyjnego Wojska Polskiego z 8 stycznia 1946 r.

Nasza działalność jest buntem przeciw bezprawiu, jest wykazywaniem go i zwalczaniem wszelkimi dostępnymi środkami, jest samoobroną i walką o wolność i suwerenność Polski metodami Ruchu Podziemnego.” -Z rozkazu „Warszyca” do Feliksa Gruberskiego „Artura”, komendanta powiatu koneckiego KWP kryptonim „Pociąg”

Patrzę na fotografię zrobioną jednemu z ważniejszych dowódców powstania antykomunistycznego – Stanisławowi  Sojczyńskiemu. To jedno z ostatnich zdjęć „Warszyca”. Ono pozwala mi, aby przenieść się do grudnia 1946 r. Jestem na sali,  podczas procesu przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi, w dniach 9-14 grudnia 1946 r. Ujęcie godne pędzla Rembrandta. To jednak tylko przypadkowa gra światło-cieniem ubeckiego fotografa. W tle zdjęcia widać symboliczne  światło . Jasność nieba czekającego na bohatera. Pomimo wielodniowego okrutnego katowania, torturowania fizycznego i psychicznego   Warszyc z godnością patrzy w obiektyw. To zdjęcie jednak różni się od wielu innych. Na tamtych fotografiach(które doskonale znam, często je oglądam), sprzed aresztowania „Warszyc” patrzy z taką samą godnością. Jednak tylko spodziewa się śmierci. Godzi się na nią. Wie, że kiedyś nadejdzie. Ale nie wie kiedy. Na fotografii z procesu, „Warszyc”,  już  ma świadomość, że zapadł wyrok śmierci, wie, że wkrótce nie będzie go wśród żywych.  Jednak charyzmatyczne spojrzenie jest wciąż takie same jak to widoczne, na fotografiach z lat 1943- 1945. Moralny zwycięzca, skazany przez zniewolonych   zbrodniarzy w mundurach – sowieckich kolaborantów.

Stanisław Sojczyński tworząc KWP, podejmując walkę z nowym okupantem dokonał wyboru pomiędzy życiem a śmiercią. On i jego rycerze zachowali godność. Cena tej godności była najwyższa. Wybrali walkę o godność, wolność, prawdę, sprawiedliwość. Wiedzieli, że czeka na nich śmierć.

Patrząc na „Warszyca” widzę dwie twarze. Zwyczajnego polonisty, prowadzącego lekcje w szkole w Rzejowicach. Druga twarz, charyzmatycznego dowódcy, który podejmuje walkę z dwoma totalitaryzmami – nazizmem i komunizmem. Każdy z nich w równym stopniu  nienawidził wolnych Polaków, polskiej duszy, zawsze marzącej o wolności. W imię obrony tej wolności nasi przodkowie zabijali tych wszystkich, którzy wolnym Polakom chcieli zabrać ten cenny dar – wolność.

Patrzę na zdjęcia Stanisława Sojczyńskiego i widzę osobę, która doskonale umiała opisać to co działo się w Polsce po wejściu nowego okupanta- stalinowskiej Armii Czerwonej. Patrząc na fotografię „Warszyca”, słyszę jak zdecydowanym  głosem mówi  „”Jeśli Polska za okupacji niemieckiej dla odzyskania wolności poświęciła ponad 6 milionów obywateli, w tym przynajmniej 2 miliony najlepszych swych synów, to obecnie dla tego samego celu nie może zawahać się pozbyć kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy odszczepieńców i najgorszych szumowin. Nie jest przestępstwem likwidować zdrajców, zwyrodnialców pastwiących się nad swymi braćmi, wszelkiego rodzaju wykolejeńców, nie uznających żadnych świętości: – zbrodnią niewybaczalną jest dopuścić, aby ofiary milionów zostały zdystansowane przez miernoctwo i podłość. […] Walka z szumowinami i unicestwienie ich to wielka sprawa, to zagadnienie zapewnienia Polsce równowagi moralnej i ocalenia jej przed zgubą.” .

To zdjęcie z procesu, uzmysławia mi, pewną oczywistość, o której zapominam.  S.Sojczyński miał rodzinę.  Na pewno ją miłował z całego serca i duszy. Jakże było mu ciężko wybierać pomiędzy miłością do rodziny, a miłością do Polski. Co czuł wybierając walkę z komunistycznym okupantem, gdy musiał zostawić swoją rodzinę ? Mogło być inaczej. Mógł zapomnieć o godności, wolności i upodlić się, złamać swoją duszę, ukorzyć się i zaakceptować nową komunistyczną okupację. Mógł pomyśleć, tak jak wzywa teraz młodzież do myślenia pewien aktorzyna, „Polska nie jest najważniejsza, najważniejsze jest nasze życie”.  Jakże musiał mieć w sobie wielki ogień miłości do wolności, do życia w wolnym, suwerennym kraju, że umiał zostawić rodzinę.

Na krwi „Warszyca” i wielu tysiącach  jemu podobnych uczestników skazanego na zapomnienie polskiego powstania – powojennego powstania antykomunistycznego, zbudowano totalitarny,  PRL. Pamięć o walczących bohaterach, przetrwała. To im stawiamy pomniki. Komunistyczni zbrodniarze, najgorsze partyjne  szumowiny zostają skazani na hańbę, wieczne zapomnienie. Ich pomniki muszą zostać zburzone.  Być  synem, wnukiem ubeckiego zbrodniarza, PPR-owskiego aktywisty, radzieckiego kolaboranta – jakie to musi być upokarzające i hańbiące stać po stronie J.Stalina.

Być może ta procesowa fotografia „Warszyca” została zrobiona chwilę po tym gdy powiedział ubeckich sędziów :

„Do zarzucanych mi aktem oskarżenia czynów przyznaję się częściowo, do winy jednak nie poczuwam się. Uważam raczej, że mam zasługi wobec Narodu, dla dobra którego walczyłem. W świetle obowiązujących przepisów prawnych nie uważam swoich czynów za przestępstwo. Wszystkie czyny, jeśli nie wyszły poza ramy moich rozkazów, są zgodne z moimi zasadami i sumieniem. […] W samej rzeczy, jeśli chodzi o zarzuty aktu oskarżenia, to do pierwszego zarzutu, że zmierzałem do zmiany ustroju i usunięcia organów zwierzchnich Narodu, do zagarnięcia władzy – nie przyznaję się. Przyznaję się tylko do założenia i należenia do nielegalnej organizacji, celem której było przeciwdziałanie terrorowi władz, walka z bezprawiem i prześladowaniem, czyli samoobrona, co zresztą ilustrują moje rozkazy.”

Zawsze będę pamiętał  o „Warszycu” i innych uczestnikach powojennego powstania antykomunistycznego. Tę  pamięć,  jako żywy przekaz wszczepił mi  mój ojciec i jego przyjaciele z KWP. Tę pamięć o bohaterach i kolaborantach przekażę moim dzieciom, a one swoim.

Patrzę i widzę. Walka o wolną, suwerenną Polskę wciąż trwa. Wolni Polacy wciąż walczą. Inaczej niż uczestnicy powstania antykomunistycznego.  Przed współczesnym pokoleniem arcyważne zadanie, budowa „szklanych domów”  i jednocześnie pamiętanie o krwi bohaterskich przodków.  Bez pamięci o tych, którzy walczyli o wolną, suwerenną Polskę, nie będzie wolnej Polski.  Premier powiedział „ Polska to nienormalność” ! Dla mnie Polska to dziedzictwo pokoleń, naszych zalet i wad, ale nigdy nie nienormalność.

„Walka o wolność, gdy się raz zaczyna, z ojca krwią spada dziedzictwem na syna” !

317 komentarzy do wpisu „Cena godności czyli proces Stanisława Sojczyńskiego !”

  1. I’m impressed, I must say. Rarely do I encounter a blog that’s both educative and engaging, and let me tell you, you have hit the nail on the head. The issue is something which not enough folks are speaking intelligently about. I’m very happy that I stumbled across this in my search for something concerning this.

Dodaj komentarz