Z Tunezji napływają kolejne doniesienia o demonstracjach, protestach i marszach. Napływają, choć od “jaśminowej rewolucji” upłynęło już ładnych kilka dni. Spokój wciąż nie wrócił na ulice miast. A przecież prezydent Ben Ali już nie rządzi, po ponad dwudziestu latach jedynowładztwa musiał uciekać w kraju. O co chodzi tym Tunezyjczykom, w końcu na tle Afryki to nacja całkiem przewidywalna i spokojna?
Otóż ludzie chcą ustąpienia władz, które przejęły schedę po Ben Alim. A chcą ich ustąpienia, ponieważ liczni członkowie nowej ekipy byli częścią obozu władzy przed obaleniem Ben Alego. Np. na czele rządu tymczasowego stanął dotychczasowy premier Ghannuszi, który “próbuje złagodzić napięcie w kraju”.
A gdyby tak podesłać Tunezyjczykom Okrągły Stół, który stoi w stołecznym Pałacu Namiestnikowskim (d. Pałac Prezydencki)? Mogliby Tunezyjczycy spokojnie sobie siąść, porozmawiać, popić gdzieś z boku… I sami oddaliby ludziom dawnego reżimu większość gospodarki, prawie wszystkie media, gwarantując przy tym nietykalność osobistą i prawną. A tych, co wciąż domagaliby się odejścia ludzi dawnego reżimu, media nowe i stare opisałyby jako wariatów.
A za parę lat Tunezyjczycy mogliby nawet wybrać stronników Ben Alego na najwyższe urzędy! Co więcej, dzień porozumienia z ludźmi Ben Alego (koniec rozmów przy Stole) uznano by za dzień wielkiego zwycięstwa demokracji; byłby on obchodzony prawie tak hucznie jak oficjalne święta państwowe.
A, no i oczywiście Ben Ali też doczekałby się uznania. Bo przecież mógł zabić znacznie więcej ludzi, niż zabił, mógł też strzelać do ludzi, a on tylko uciekł, zabierając marne półtorej tony złota. Więc może nie bezpośredni następca obalonego dyktatora, ale – powiedzmy – trzeci następca następcy zaprosiłby go na posiedzenie Tunezyjskiej Rady Doradczej, by podzielił się swoimi wspomnieniami z czasów, gdy – załóżmy, strzelamy – służył w okupacyjnych wojskach francuskich, przed uzyskaniem niepodległości.
Tak, dziwni ludzie Ci Tunezyjczycy… Zdecydowanie musimy im wysłać przynajmniej replikę Okrągłego Stołu, pomyślał Komar.
Bo jak dalej będą domagali się odsunięcia i ukarania ludzi reżimu, to nigdy nie dożyją chwili, w której portret Ben Alego zawiśnie w holu hotelu dla tunezyjskich parlamentarzystów.
zaprzyjaźniony komar
artykuł zamieszczony na portalu wpolityce.pl
Robercie, czemu jesteś takim minimalistą. Ja bym porównał Panią Anię co najmniej do Światowita.
Ben, zgadzam się z Tobą w 100%.
Uniejów w łódzkiem jest i będzie tylko jeden. A te 100 tys. zostanie bezowocnie wrzucone w dziurę.
Czyli uważasz pacjent, że nikt nie winien – wszyscy święci.
Za brak kontraktu “na karetki” już dawno ktoś powinien beknąć.
I to wcale nie powinien być kozioł ofiarny lecz osoba odpowiedzialna.
Tylko, że u nas zawsze jest odpowiedzialność zbiorowa.
No tak , ale gdyby lobbował w sprawie ulicy Dobrej to juz widze te krzyki ze droga do posła zrobiona a inne to nie. Wtedy mielibyście pożywke! No ale cóż cztery lata zmarnowane, Anna o drogi nie dba – a zapyziałe to nie tylko drogi- zapyziałe to jest całe Radomsko
Słownie trzech posłów “pomagało” przez ~4 lata rozwijać się Radomsku i nadal jest zapyziałe?
Trzeba się zastanowić jak ta “pomoc” naprawdę wyglądała i rozliczyć leniuszków. Wybory już nie tak odległe.
Przerażające jest mimo wszystko to co dzieje się ze szpitalem, dumnie zwanym powiatowym.
Posłów 3-ch a 4-ry lata zmarnowane!