Wszystkich Świętych ,groby, nekropolie, pamięć to część naszego dziedzictwa narodowego, kultury. Polskie cmentarze to nasza tożsamość, nasze korzenie, nasza historia. Pamięć o zmarłych to łącznik z przeszłością.
Jak każdy, we Wszystkich Świętych myślę o zmarłych członkach mojej rodziny. Myślę także o tych, którzy zginęli walcząc o wiarę, niepodległość i wolność naszej ojczyzny . Oni umarli, ale wciąż żyją w naszej pamięci !
Nie mogę pomodlić się, zapalić znicza nad grobem mojego wujka Zenona Zyberynga. Nie wiem nawet czy wujek ma grób. Miał 16 lat, chodził do gimnazjum Stanisława Niemca. Dziadek Edward wychował go na polskiego patriotę. Wolna Polska była dla mojego wujka, najważniejsza. Czy dziadek Edward znał piękne słowa napisane przez Kazimierza Przerwę-Tetmajera w wierszu „Dla mojego synka” – „ a wiedz, że my dwa razy za nasze obcobrzmiące imię kochać kraj musimy więcej” ! Jeżeli nie znał, to swoimi słowami przekazał tę prawdę, wujkowi Zenonowi. On musiał kochać Polskę , może i trzy razy więcej. Miał tylko 16 lat, gdy ze swoimi kolegami uciekł z domu, aby walczyć z bolszewicką zarazą. Zastanawiam się co myślał, czuł gdy widział bolszewicką, komunistyczną dzicz biegnącą w stronę jego okopu. O czym myślał w ostatnich chwilach swojego dziecięcego jeszcze życia ? Został trafiony kulą, uderzony bagnetem, przebity piką ? Tego nie wiem. Jedno jest tylko pewne, miał 16 lat. Ofiara jego życia i tysięcy innych nie poszła na marne. Obroniliśmy Polskę i Europę. Wolni Polacy pokonali bolszewickich zbrodniarzy. Krzyże nad Polską, mogły wisieć. Biało- czerwona flaga mogła z dumą łopotać, przypominając o tych którzy polegli w jej obronie.
Odkąd pamiętam wujek Zenon był zawsze w moim życiu. Znam go tylko z portretu. Jednak pamięć o jego bohaterstwie kształtowała moją tożsamość. „Walka o wolność, gdy się raz zaczyna, z ojca krwią spada dziedzictwem na syna”. To wujek Zenon wskazywał członkom naszej rodziny wybory polityczne. One były oczywiste. Bóg, honor , ojczyzna. Wolna , niepodległa Polska. Zawsze precz z faszystami i komuną, precz z sowieckimi kolaborantami. To kim byłem , jestem i będę zawdzięczam 16 latkowi, który tak kochał swoją ojczyznę, że poniósł najcenniejszą ofiarę- oddał za jej wolność swoje życie. Co najważniejsze, wujek nie jest jakąś postacią ze stron książki. To realny człowiek. Krew z krwi. Jego krew, moja krew. Był, żył. On uczeń-bohater ! Umarł, ale wciąż żyje w pamięci mojej rodziny. Na dziedzińcu klasztoru, w murze jest wmurowana tablica upamiętniająca wujka Zenona i jego pozostałych 16 letnich kolegów- uczniów, wielkich bohaterów, którzy zginęli za wolna Polskę. Szkoda, że tak mało młodych ludzi zna ich historię.
Nie zapalam także znicza, na grobie mojego innego wujka – Czesława Kmity, zamordowanego w Katyniu. On także żyje w mojej pamięci. Oficer KOP-u. Bronił wschodniej granicy polski przed „wyzwalającymi” Polskę stalinowskimi hordami czerwonych barbarzyńców. Gdzie odleciał myślami, gdy z zawiązanymi rękoma wprowadzili go do miejsca kaźni sowieccy oprawcy. O czym myślał, gdy poczuł na potylicy zimną lufę ? Strzał. Kolejny polski patriota zamordowany. Mordercy na głowie mieli czapkę z czerwoną gwiazdą. Czesław Kmita został wyzwolony przez armie radziecka we wrześniu 1939 r.
Kolejny raz Polska została wyzwolona przez Armię Czerwoną w 1944 r. „Rów w którym płynie mętna rzeka nazywam Wisłą. Ciężko wyznać: na taką miłość nas skazali, taką przebodli nas ojczyzną. …
Musimy, mamy obowiązek pamiętać o tych wszystkich którzy zginęli tylko za to, że byli wolnymi Polakami. PATRIOTAMI ! Zginęli za wolną, niepodległą Polskę. Oni muszą żyć w naszej pamięci. Wtedy ich ofiara nie pójdzie na marne. „Wieczna chwała zmarłym, hańba ich mordercom, tętno Polski bije w przestrzelonych sercach”.